tag:blogger.com,1999:blog-21346635594886571812024-02-21T11:00:35.630+01:00Rękodzieło wg tofkiczyli DIY po polskutofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.comBlogger57125tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-1449157403992710162019-06-20T18:01:00.000+02:002019-06-20T18:01:15.465+02:00KoliberW te męczące upały rzuciłam druty i wróciłam do wieńca z kolibrami. Marnie mi idzie, bo póki co koliber tylko jeden.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqZRXo6IygyxEW1FhziXFYb6lbaIA6NDmZ_kHwioYGIgaJGPnqMOKHr1RyK-Hc9xAnLiY5euQ2veo2bfHgw2ncqpvX8P8x9NQQvaw_t99GwY4UBxHmj6h1X7IpYTtPoNW-CjRmVQKUcHwf/s1600/tmp-cam-3008512434964340275.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqZRXo6IygyxEW1FhziXFYb6lbaIA6NDmZ_kHwioYGIgaJGPnqMOKHr1RyK-Hc9xAnLiY5euQ2veo2bfHgw2ncqpvX8P8x9NQQvaw_t99GwY4UBxHmj6h1X7IpYTtPoNW-CjRmVQKUcHwf/s400/tmp-cam-3008512434964340275.jpg" width="300" /></a></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-74540556369113771092017-12-01T13:47:00.000+01:002017-12-01T13:47:17.744+01:00Kremy dwaDziać się dzieje. Pasiaty szalik dla Kreta właściwie zrobiony. Tu jeszcze w trakcie pracy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpHrVHJy7uzd5v-alLv9ZnJDr4b4WM3BQD2g6uTcagyqvVUf6FBeMLtw_GMwRJ72H_c1MB8x5tE0JL1kgcvbVIzo4AM0XFdzC34NCtp2Fnah2ea_HVa-KpJ7yjr2SGh4Cl7JHIjkLGPN2p/s1600/IMG_20171114_191113.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgpHrVHJy7uzd5v-alLv9ZnJDr4b4WM3BQD2g6uTcagyqvVUf6FBeMLtw_GMwRJ72H_c1MB8x5tE0JL1kgcvbVIzo4AM0XFdzC34NCtp2Fnah2ea_HVa-KpJ7yjr2SGh4Cl7JHIjkLGPN2p/s640/IMG_20171114_191113.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Teraz już z przyprawionymi fryndzlami, wyprany i zblokowany zdobi krecią szyję. I tak miało być.<br />
<br />
Sobie zaczęłam dziergac komin, bo zostałam bez jakiegokolwiek otulacza na szyję. Ino chusta! KOmin wg wzoru <a href="https://www.ravelry.com/patterns/library/cabled-cowl-90589ad" target="_blank">cabled cowl</a> z ravelry.com.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7oEr3iF6v48hkrFJqmIzWxOkBWUpgOdniCIQLKBUnFTNNp2QKpM8xcGa1aJrBPp82MZINJvfTjaLfLVh3D-kHKpUc8Wix63MRsA8UPV1S9FqIe7ATzEbuwEckAsBQj_bs6pob5_g3rsV1/s1600/IMG_20171201_091436.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1600" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7oEr3iF6v48hkrFJqmIzWxOkBWUpgOdniCIQLKBUnFTNNp2QKpM8xcGa1aJrBPp82MZINJvfTjaLfLVh3D-kHKpUc8Wix63MRsA8UPV1S9FqIe7ATzEbuwEckAsBQj_bs6pob5_g3rsV1/s640/IMG_20171201_091436.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
A w miedzy czasie wczoraj ukręciły się dwa twarzowe kremy. Biały bardziej zimowy z trochę większą ilością tłuszczu. Różowy lekko matujący mus na dzień pod makijaż. Oba całkiem, całkiem.<br />
<br />
I gdyby ktoś chciał sobie takie ukręcić, to proszę bardzo, wszystko na kartce z memo booka :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhenFxVlCbtg4IF_nOwU8a1nObGRp9QFBc-5X_AGODzbqdlqjSwSIDLUbk1Vy3zPbIvh116HglOi91u-PKQP0bK8inTHiy27N3kgnfNFTThojkpMVKjCubSNiNawtGkfuSCsPtjMBFHQwA0/s1600/IMG_20171201_131128.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhenFxVlCbtg4IF_nOwU8a1nObGRp9QFBc-5X_AGODzbqdlqjSwSIDLUbk1Vy3zPbIvh116HglOi91u-PKQP0bK8inTHiy27N3kgnfNFTThojkpMVKjCubSNiNawtGkfuSCsPtjMBFHQwA0/s640/IMG_20171201_131128.jpg" width="480" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-10949305882359230212017-09-08T18:48:00.001+02:002017-09-08T18:48:14.497+02:00Chusty dwieI mam kolejne dwie chusty, z czego jedna wreszcie moja i tylko moja.<br />
<br />
Trójkolorowy maluszek, zrobiony jeszcze w zeszłym roku, powstał w całości z resztek, które zostały mi po innych chustach robionych dla żeńskiej części rodziny. Mam tu dropsowego lace'a, jest Denis z gazalla i mieszanka 100% wełny chyba z malabrigo i haapsalu z midary.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnzgAm4MRT3_Kgv5BFCerFEEJuak1T2cW9e9PM8WUxusd1xpPWeycawmX0obkf364WRApFYrY_HQ4-7vJB98qROkrwZS77pMnZt1v810s09fr2IcFGOsRLWVXvfvBlleKHaP6SOnKTimE9/s1600/DSCF7516.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnzgAm4MRT3_Kgv5BFCerFEEJuak1T2cW9e9PM8WUxusd1xpPWeycawmX0obkf364WRApFYrY_HQ4-7vJB98qROkrwZS77pMnZt1v810s09fr2IcFGOsRLWVXvfvBlleKHaP6SOnKTimE9/s640/DSCF7516.JPG" width="480" /></a></div>
<br />
<br />
I jak chusta z resztek o różnych kolorach i różnych gatunkowo włóczek, tak i wzór poskładany. Niby z głowy, ale można w nim odnaleźć trochę tego i owego, a przede wszystkim chustę dew drops. Nic nadzwyczajnego, ale resztki zostały wyrobione, a chusta spełnia swoją funkcję i to do tego stopnia, że Matula chustę mi niepostrzeżenie ukradła i teraz jest szczęśliwą posiadaczką dwóch.<br />
<br />
Nie ubolewam jednak szczególnie nad tą kradzieżą, bo wreszcie zrobiłam chustę wyłącznie dla siebie. Znowu kłania się 100% wełny i mieszanka czegoś od Malabrigo i haapsalu midary. Wszystko w zieleni - pięknej, głębokiej butelce i khaki. Wzór z ravelry.com, a mianowicie ode Svietlany Loginovej. I mimo że podczas roboty chusta zupełnie mi się nie podobała i planowałam wydanie obcym, tak po wypraniu i zalogowaniu jestem zachwycona. Teraz natomiast dojrzałam do czegoś w jasnych kolorach. Zobaczymy kiedy się dochrapię.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJNt_CFm2-Lmd3_wDQch_Xfq50vvPoovi_u0vrqRC0OFLaUKQKk1g-ja1gEANzrk0Y6Z0eOjVVkZBjKvF4EkvR9iDNc24cdS9ayE2ZvnR69FOIWj9nyoOFyF_Mq3lvgCdiq3RNWgHcIIl/s1600/DSCF7511.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1506" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheJNt_CFm2-Lmd3_wDQch_Xfq50vvPoovi_u0vrqRC0OFLaUKQKk1g-ja1gEANzrk0Y6Z0eOjVVkZBjKvF4EkvR9iDNc24cdS9ayE2ZvnR69FOIWj9nyoOFyF_Mq3lvgCdiq3RNWgHcIIl/s640/DSCF7511.JPG" width="602" /></a></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-75480322614011183752017-03-19T17:31:00.003+01:002017-03-19T17:31:35.342+01:00Studium w różu....<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
Chusta absolutnie nie powstawała przy kontemplacji "Sherlocka". Po
prostu kolor jakoś sam do nie przemówił i nie mogłam się oprzeć. Mam
wrażenie, że chuściany rok trwa - mimo wyraźnej zmiany daty. zmiany
daty.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYWqslMiF6T6YbUVgRf0_UJRdnD-EANy_-h5XjyQlIaw8W-EIrMDZGyhWSSdiUtVUKxWuMDizSZPDVIMuCvHk20oUbCGvOhTmoUjKvKzmN7nfxneqMuNVnmFlhWXfBdz7QLSmELqag37NZ/s1600/DSCF7018.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYWqslMiF6T6YbUVgRf0_UJRdnD-EANy_-h5XjyQlIaw8W-EIrMDZGyhWSSdiUtVUKxWuMDizSZPDVIMuCvHk20oUbCGvOhTmoUjKvKzmN7nfxneqMuNVnmFlhWXfBdz7QLSmELqag37NZ/s640/DSCF7018.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Nikogo już nie zdziwi, że kolejny twór nie dla mnie. Chusta powstała na życzenie znajomej i właściwie już od jakiegoś czasu się nosi. No i fajnie.<br />
<br />
Włóczka to przerobiona już kiedyś przez ze mnie Lace Drops w kolorze delikatnie pudrowego różu. Druty 3,5 KP. Wzór z ravelry oczywiście... a dokładnie <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/jungle" target="_blank">Jungle </a>Corinne Ouillon. W sumie wdzięczny. Łatwy w obejściu, ale ostatnio poważnie doceniam prostotę. <br />
<br />
Fotka mojej chusty z resztek jeszcze przede mną. A teraz dzieje się już kolejna. Wybrałam wzór <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/ode" target="_blank">Ode</a>, bo mam wrażenie, że idealnie się komponuję z zieloną mieszanką włóczek. W międzyczasie zaczął powstawać sweter - mój pierwszy dziany od góry - przerabiany z tego cuda wydzierganego lata temu. <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy-n-ptABZOt_YqLoC0aAg8VByoARvYseQoOJZbjjtxuc8UWzVXHX1G6LUc1EraE8z95ofTWJYxM17JrDmuvhCZUiREQT34F9GyqdwKZ7OQ6gZjot2w16uk9_ysjySLcIrYbx9auYmSwip/s1600/DSCF7016.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="296" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy-n-ptABZOt_YqLoC0aAg8VByoARvYseQoOJZbjjtxuc8UWzVXHX1G6LUc1EraE8z95ofTWJYxM17JrDmuvhCZUiREQT34F9GyqdwKZ7OQ6gZjot2w16uk9_ysjySLcIrYbx9auYmSwip/s320/DSCF7016.JPG" width="320" /></a></div>
<br />Liczę na to, że jakoś się z tym wszystkim uwinę i gdy przyjdą te cieplejsze dni wystąpią w nowej chuście, bo na skończenie swetra niestety nie liczę. tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-3251949394509608542017-01-24T09:27:00.004+01:002017-01-24T09:27:56.545+01:00Czekolada z rodzynkamiNie, absolutnie nie pomyliłam blogów. Nie, absolutnie nie będę robiła czekolady. Za to i owszem rzecz tyczy się kolejnej chusty. I jakżeby mogło być inaczej - kolejną chustę nie dla mnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI6oBcR5t1lMj93LCgSnduNac2oHeWIHOoyYZyIKTXJZtZC6wE3252rkDv1vZYc3qm6O0NclPV-YJ7XVCg0kWtmAbxFQUHEDrJIrJjV_539ZSDxGszolbAnQpsOqge15NKB9TzmJNoHgSY/s1600/IMG_20161224_112205.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgI6oBcR5t1lMj93LCgSnduNac2oHeWIHOoyYZyIKTXJZtZC6wE3252rkDv1vZYc3qm6O0NclPV-YJ7XVCg0kWtmAbxFQUHEDrJIrJjV_539ZSDxGszolbAnQpsOqge15NKB9TzmJNoHgSY/s400/IMG_20161224_112205.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Czekolada stąd, bo wełna cudownie czekoladowa. Odcień ciemnego brązu z lekko błyszczącą nitką prezentuje się naprawdę dystyngowanie. Nie ukrywam, że pokochałam Włóczkę Gazzal Dennis. Już przy Czarnej rosie zaczęło między nami iskrzyć, a po czekoladzie zrobiło się po prostu błogo i uczucia wybuchły na dobrze. I dlatego kupiłam już włóczkę dla swojej Rodzicielki i dla siebie. W kolorach. diametralnie różnych.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDAMpfvwO8249phbs482QYET-iyCRAFgIYGdRRGf2B_GVLngnYDQQIbYQguJWYiJNiPnJEzyOn9A-UtuJvvne90gkTwScd6K841v0ob9lpapY6JWfzgWmRhr2qtLB9VK99qDMr67VcHbcT/s1600/IMG_20161224_112222.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDAMpfvwO8249phbs482QYET-iyCRAFgIYGdRRGf2B_GVLngnYDQQIbYQguJWYiJNiPnJEzyOn9A-UtuJvvne90gkTwScd6K841v0ob9lpapY6JWfzgWmRhr2qtLB9VK99qDMr67VcHbcT/s400/IMG_20161224_112222.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Nie o tym, miała być jednak mowa. Wiemy już skąd czekolada - teraz czas na rodzynki. Chusta przewidywała dzyndzle. A przecież wiadomo, jak ich nienawidzę. Dodatkowo z Dennisa dzyndzle nie prezentowały się najlepiej - włóczka za cienka i struktura dzyndzla była rozwalająca się. I tak stanęło na pomyśle, że zamiast dzyndzli zastosuję koraliki. Nie powiem, też się namęczyłam, ale jednak ciut to przyjemniejsze niż dzyndzlowanie. A do tego jaki efekt! Jak dla mnie wow! I już wiem, że to nie ostatnia chusta, czy szal z cienizny ozdobiony koralikami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ctJBslKzmTiKkHlu46rfiIhDe_a_fqwT2j9QuuBpc3hf9FzhLMxKfF-9dUp_RY6TTa2u9AICTq4oravMSMPHpbxdzp9V9clqPbfIA039ygo3FY9ajr1ZCDTsVjPbTkjRBPOVEfdZB4QV/s1600/IMG_20161224_112243.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9ctJBslKzmTiKkHlu46rfiIhDe_a_fqwT2j9QuuBpc3hf9FzhLMxKfF-9dUp_RY6TTa2u9AICTq4oravMSMPHpbxdzp9V9clqPbfIA039ygo3FY9ajr1ZCDTsVjPbTkjRBPOVEfdZB4QV/s400/IMG_20161224_112243.jpg" width="400" /></a></div>
<br />
Technicznie:<br />
<br />
<ul>
<li>włóczka Gazzal Dennis w kolorze ciemnego brązu</li>
<li>wzór: Firebird </li>
<li>druty 3,5 no name, czysta chińszczyzna</li>
<li>koraliki: toto round 80 w kolorze metallic Iris Brown </li>
</ul>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6W2Wkh288PqRSe0yXMdtEi0jpPHJS-qmDb-yhZjtd64cHfxinYB4HaFInG-avKiI948yG1zrTaf_fmpI14gSJF9XSLkDyq_d1GQNYSSqztvL8UfDMccINT3bjyuABiyqhOgBCIvw49Ho/s1600/IMG_20161224_112130.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEit6W2Wkh288PqRSe0yXMdtEi0jpPHJS-qmDb-yhZjtd64cHfxinYB4HaFInG-avKiI948yG1zrTaf_fmpI14gSJF9XSLkDyq_d1GQNYSSqztvL8UfDMccINT3bjyuABiyqhOgBCIvw49Ho/s400/IMG_20161224_112130.jpg" width="225" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Ps. zdjęcia niestety słabej jakości. Tak to jednak jest, jak robótkę prezentową kończy się w ostatniej chwili i czas na zdjęcia jest tylko chwilę przed zapakowaniem i wręczeniem :) Ważne jednak, ze czekolada z rodzynkami się podobała :)</div>
<div>
<br /></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-12818490684217824512017-01-02T11:43:00.000+01:002017-01-02T11:43:07.788+01:00Czarna Rosa Pierwszy dzień Nowego Roku mija cudownie leniwie. Ruletka z haftem, drutami, filmem i książką... Byłoby idealnie, gdyby nie rewolucja żołądkowa i stan podgorączkowy. Kto by się jednak przejmował szczegółami, kiedy niedziela taka przyjemna.<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
A na drutach kolejna chusta. Tym razem w różu. Z lace'a dropsa robi się tak przyjemnie, że skończę pewnie szybciej niż mi się wydaje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiele wskazuje na to, że 2017 znowu minie mi pod znakiem chust, a już na pewno cienizn, bo w planach dwa szale. 2016 na pewno taki był. Spod moich rąk wyszło ich pięć - chyba żadnej nie pominęłam. Tu pokazałam tylko dwie, a to przez lenistwo, a to przez... E nie, na pewno przez lenistwo. Czas więc na Czarną rosę wydzierganą jeszcze na początku zeszłego roku. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglE2HY8y2wIeQA5A7koD-3_cnvB_3Y00ybUFGp7RLQsjgaT6bzMrU3xifKdsWmZfPLQftSAy4MrPV-bKet_wa89WbRUvcoLIU7JtFqp4h1D0Lk7vBM5HsXEu4PeCuWXUurP5hP6NkK75J_/s1600/IMG_20161224_112359.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEglE2HY8y2wIeQA5A7koD-3_cnvB_3Y00ybUFGp7RLQsjgaT6bzMrU3xifKdsWmZfPLQftSAy4MrPV-bKet_wa89WbRUvcoLIU7JtFqp4h1D0Lk7vBM5HsXEu4PeCuWXUurP5hP6NkK75J_/s640/IMG_20161224_112359.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Chusta oddana w świątecznym prezencie. Ta, kolejna nie dla mnie, ale swoją też mam... Wzór to wyrobiony już przeze mnie <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/dew-drops-shawl" target="_blank">Dew drops</a>. Włóczka <a href="https://www.sklep-ik.pl/tag-produktu/gazzal-dennis/" target="_blank">Gazzal Dennis</a> okazała się zaskakująco przyjemna w robocie. I co ważniejsze pięknie się zablokowała.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_o8iS-KrWuzewFWEoQFktuN9lhVMXM2YOCTc4qBhAqeQJxuOCUqz4ytstO3wgj4Zc2ZY62PiIu3myoPgFtrGyHhLbyN9nq8zIF2GDGRdkA3TpvXa5VhZmnI70DLwHQExzhn0KdQ2Y8Hag/s1600/IMG_20161223_061850.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_o8iS-KrWuzewFWEoQFktuN9lhVMXM2YOCTc4qBhAqeQJxuOCUqz4ytstO3wgj4Zc2ZY62PiIu3myoPgFtrGyHhLbyN9nq8zIF2GDGRdkA3TpvXa5VhZmnI70DLwHQExzhn0KdQ2Y8Hag/s640/IMG_20161223_061850.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Teraz czas na kolejny rządek, albo kilka stron książki...a wszystko w oczekiwaniu na premierę czwartej serii Sherlocka. To dopiero wieczór.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Va9Eu5iLUyP2M6K_g9tr_0FxlhXxA4wIvpBNdWt45M-3rvfMDuiWBjCep8xF8gG3fI1N0xl5RmTHDMuAnlSkWvJ-GFnhhaiMJPYEplVf8i_RnA9MhwapNGAVrooAITnDtuD3VYiEaOEk/s1600/IMG_20161224_112406.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1Va9Eu5iLUyP2M6K_g9tr_0FxlhXxA4wIvpBNdWt45M-3rvfMDuiWBjCep8xF8gG3fI1N0xl5RmTHDMuAnlSkWvJ-GFnhhaiMJPYEplVf8i_RnA9MhwapNGAVrooAITnDtuD3VYiEaOEk/s640/IMG_20161224_112406.jpg" width="640" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-8797848906616936152016-11-20T10:27:00.003+01:002016-11-20T10:28:37.261+01:00Idzie zima... <div style="text-align: justify;">
Mam problem z czapkami. Mianowicie nigdy nie wychodzą takie, jakie sobie założę. Nie mówię, że są złe, że brzydkie, że do prucia. Co to, to nie. Tym bardziej, że do tej pory nie sprułam żadnej. No może prócz planowanego prucia kamilowej, ale po prostu mam nowy pomysł na komplet dla niego (i tym razem czapka nie będzie za ciasna) i trzeba to przerobić, póki trochę włóczki w kolorze zostało. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do rzeczy jednak... Ta czapka też miała być inna. Za wzór posłużyła czapka z Diany EXTRA z 2009 roku. Walczyłam z modelem 35, ale oczywiście nie doczytałam, ze w pewnym momencie listwa ma być przerobiona lewymi oczkami i wyszła zupełnie inna czapka niż pierwowzór. Wykończyłam wszystko pomponem i prezentuje się zacnie. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaaxDcCFZwesaIHi3RMRTdzsvE5-qE0LPgpq-Mu60EGBKOYNHjmkw1j9bWaf1Ia7jhq-HgVaN942WAPplQCon1HuAHyRFypYWJTAqcLINQ-nV5nSojnzoDaQ9P_EUCeJqjrqrriudXdRSe/s1600/DSCF6883.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaaxDcCFZwesaIHi3RMRTdzsvE5-qE0LPgpq-Mu60EGBKOYNHjmkw1j9bWaf1Ia7jhq-HgVaN942WAPplQCon1HuAHyRFypYWJTAqcLINQ-nV5nSojnzoDaQ9P_EUCeJqjrqrriudXdRSe/s400/DSCF6883.JPG" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Dane techniczne: anilana, druty nr 5. Dziergane na okrągło bez żadnych szwów. Ten pomarańczowy niby guziczek to drewniana plakietka z napisem "Hand made". tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-81021413328465303212016-09-05T12:26:00.002+02:002016-09-05T12:26:53.619+02:00Rękodzieło niejedno ma imię<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jakoś długie mam te przerwy od blogowania. Przynajmniej tu. Może po prostu nie lubię się chwalić. Może czasu mało. Eeeee, głupie wymówki. w sumie to mi się nie chce... przychodzi weekend, kiedy obiecuję sobie, że siądę do komputera i coś po bazgrzę i jakoś nie mogę. Ten ciemny ekran sprzed kilkunastu lat, działa nam nie jakoś zniechęcająco. Nie, żeby był stary i to dlatego. Jakiś niesmak mnie ogarnia, jak patrzę w tę jego czarną czeluść. I w ostateczności biorę do rąk druty, odpalam coś w TV i dziabię. I tak minęły chyba dwa miesiące. I przyszła jesień... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS02BnXL4YFooF6bSCKznM4X_Jv3eF3FVWAOyuG3QHgYhkg2RuNqeh4AG79pRuaAAMOraT2RgZniyel1UjTQiQpRbG2TpXrTTpDV4AAaBpJ3yBVWjEao7MjNkdzQPGK1qmItO6nKblqWnl/s1600/14054549_1434625073230534_5310394779681909186_o.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS02BnXL4YFooF6bSCKznM4X_Jv3eF3FVWAOyuG3QHgYhkg2RuNqeh4AG79pRuaAAMOraT2RgZniyel1UjTQiQpRbG2TpXrTTpDV4AAaBpJ3yBVWjEao7MjNkdzQPGK1qmItO6nKblqWnl/s640/14054549_1434625073230534_5310394779681909186_o.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Tak, tak kot, koc i druty to już nie żarty. To naprawdę jesień pukająca do drzwi. No dobra, brak lampki wina jeszcze lekko oddala jej przyjście. Poważnie jednak czuję w kościach (niestety już nie tak młodych, jakbym chciała), że już wiatr nie taki, że deszcz chłodniejszy i nocki jakoś za szybko nastają. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Nic to jednak. A może nawet i coś, bo w tych cudownych upałach nie miałam serca do sięgania po druty. Tym bardziej, że na nich chrustowa włóczka, więc i grzejąca. Miałam wrażenie, że paluchy mi płoną przy każdym, choć chwilowym trzymaniu jej w łapach. Teraz chłodniej i właściwie zostało mi dziś kilka oczek do zamknięcia i finito. I uwaga, uwaga... tym razem chusty nie oddam nikomu. Zebrałam resztki z trzech już udzianych. Do tego dorzuciłam trzy różne wzory i chyba wyjdzie coś fajnego, a już na pewno niepowtarzalnego. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: justify;">Jednak to nie wykańczana chusta skłoniła mnie do skreślenia tego i owo (gratulacje, jak ktoś przeczytał to w sumie wcale niekrótkie to i owo, miast obejrzeć zdjęcia i zapomnieć). Otóż wczoraj popełniłam swój pierwszy w życiu krem. Nosiłam się długo z tym pomysłem, ale na noszeniu się zwykle kończyło. W sobotę na <a href="http://klaudynahebda.pl/">stronie Klaudyny Hebdy</a> przeczytałam jednak, że sprzętu trza mniej niż do robienia sera (a to przecież robię) i że wystarczy umieć robić majonez (toć, to tez robię). I faktycznie magiczne to to, jak robienie majonezu.Trochę grzania, miksowania i jest! Mój pierwszy własny krem....</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl0xyJgioqQJfpYipiC5iNMeSrTPYAHPmr4E3gwknAEeJvFn2S_4bv7CAAgqGmZ_c4plNfphrYCTx5O34mlA9YwFf9hSIs_1_gXQ25aU9q-fQ1Jhhef3S9tjOPBpihyphenhyphenM_GX0da55ZFFt2e/s1600/IMG_20160904_122509.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjl0xyJgioqQJfpYipiC5iNMeSrTPYAHPmr4E3gwknAEeJvFn2S_4bv7CAAgqGmZ_c4plNfphrYCTx5O34mlA9YwFf9hSIs_1_gXQ25aU9q-fQ1Jhhef3S9tjOPBpihyphenhyphenM_GX0da55ZFFt2e/s640/IMG_20160904_122509.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: center;">
Do fazy olejowej wykorzystałam olej z ostropestu, olej ze słodkich migdałów, oliwę i olej kokosowy. Faza wodna to woda różana. Za emulgator posłużył mi naturalny wosk pszczeli. Na koniec dorzuciłam kilka kropel witaminy E. Ostropest jako podstawa pojawił się dlatego, że nie zatyka porów i dobrze działa na przebarwienia słoneczne. Zobaczymy jednak jak będzie działał na skórę. Na razie w tym temacie powiedzieć wiele nie mogę, prócz tego, ze dobrze natłuszcza i zmiękcza skórę. Na twarz na dzień na pewno za ciężki - przynajmniej dla mnie. I pięknie pachnie różami :) </div>
<div style="text-align: center;">
Jak się z nim zaprzyjaźnię na dłużej, to mogę skrobnąć cuś więcej, ba nawet sprzedać recepturę ;)</div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-1645034665392147022016-07-03T14:34:00.002+02:002016-07-03T14:34:36.038+02:00Wensze! ...a właściwie wąż<div style="text-align: justify;">
Ostatnio mam jakiś seksualny stosunek do drutów. Nie wiem, czy to wina upału, czy po prostu zmęczenie materiału. Jeśli to pierwsze, to w sumie dobrze, bo po wczorajszych burzach i ulewach, upał na jakiś czas ma odejść w zapomnienie. Dziś już zdecydowanie rześko jest :) Jeśli to drugie, to kicha, bo może to oznaczać, że mój seksualny stosunek nie minie tak szybko. Ewentualnie dwie porzucone robótki, będą dalej porzuconymi, a ja zacznę kolejną. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, żebym nic nie robiła, ale na pewno to "coś" ma niewiele wspólnego z rękodziełem. Za to mam zdecydowanie więcej czau na czytanie i tym sposobem skończyłam dziś "<a href="http://lubimyczytac.pl/ksiazka/240118/wybawiciel">Wybawiciela</a>" Jo Nesbo. Oj przyjemnie się to czytał, przyjemnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A w przerwach między czytaniem powstała bransoletka. To w sumie moje pierwsze podejście do koralików. Doszłam jednak do wniosku, że skoro szydełkować umiem to węże szydełkowo-koralikowe nie powinny mieć przede mną tajemnic. No dobra może to za dużo napisane. Na pewno jednak nie powinnam mieć z prostymi wężami problemu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYQvRRA1eWnC4UhsgNe-14MPrq3f_NDtNTXMUbfapKMcvz6R0V5GWOv8a2tbQQoWzeqknO8sQM2tkcM8zNEfei6FTUZgYgbi3J2CJgtYvRpgXYo7qJEz8rn3ZnUqExKK7YEAn8Glq0Nzk/s1600/IMG_20160625_115154.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="394" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgqYQvRRA1eWnC4UhsgNe-14MPrq3f_NDtNTXMUbfapKMcvz6R0V5GWOv8a2tbQQoWzeqknO8sQM2tkcM8zNEfei6FTUZgYgbi3J2CJgtYvRpgXYo7qJEz8rn3ZnUqExKK7YEAn8Glq0Nzk/s640/IMG_20160625_115154.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Popatrzyłam, poczytałam, dowiedziałam <a href="http://koralikowaweraph.blogspot.com/">blog Weraph</a>, momentami pośliniłam się do monitora i wzięłam się do pracy. I fakt - niby nic skomplikowanego taki wąż na jednym kolorze, ale zanim wychwyciłam, o co chodzi, to kilka razy nieźle się naklęłam. Zamiast węża wychodziła mi bowiem jakaś pokręcona kulka. Cierpliwość i praca jednak się opłaciły i wreszcie otrzymałam takie cuś! Do czarnych ciuchów, których u mnie sporo - jak znalazł :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wykończenie też mnie trochę zmęczyło i ostatecznie jest trochę za długie, ale i tak jest dobrze. Jak na pierwszy raz - to jestem zadowolona. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivQh18fxPG_QnquCpC7e3sJJAGyc8jKPKdb0m02PgQz3cbPKT5obbjPbjoI0bMOwdU_QD91nv8nhWTv0wJT86n5qeN1B_uDI1WkVNpfovmylJ6nh06V7Mgx93kMcowh-NCqLWGSms8Q_0c/s1600/IMG_20160625_115349.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivQh18fxPG_QnquCpC7e3sJJAGyc8jKPKdb0m02PgQz3cbPKT5obbjPbjoI0bMOwdU_QD91nv8nhWTv0wJT86n5qeN1B_uDI1WkVNpfovmylJ6nh06V7Mgx93kMcowh-NCqLWGSms8Q_0c/s640/IMG_20160625_115349.jpg" width="478" /></a></div>
<br />
Technicznie:<br />
Koraliki to Toho Round 80 w kolorze ceylon ivory. Plotłam szydełkiem 0,9 i karatem Ariadny. Do tego końcówki, ogniwa i zawieszka. tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-78786884637439943682016-05-04T19:05:00.001+02:002016-05-04T19:05:42.611+02:00Irulan wg tofki<div style="text-align: justify;">
Gdzieś tam, w zamierzchłej przeszłości - znaczy w lutym, pokazywałam przy okazji kremowej chusty, coś czarnego nawleczonego na druty. W marcu udało mi się nawet toto już wykończyć uprać, zblokować... tylko jakoś ze zdjęciami nie było nam po drodze... znaczy mnie, chuście, pogodzie i Małżowi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później powstała chusta z szaro-miętowego dropsa. I tu już okoliczności przyrody sprzyjały bardziej. Ciepło, słońce i nastrój fotografa, który sprzyjał pofoceniu. Nie powiem, że zdjęcia idealne. Lepszych jednak nie będzie, bo chusta już nie jest w moim posiadaniu. Coś tam jednak widać.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkwDANDec9911JKY5Nrotdq2g-db5Nt-Rh60VoCcM7cSjINNzTb0I0o1-0IepDe53POER5k-v5lwbZF-5LAbr4bA9042M_AVGVt8btCyfBNVsZsLAVLSBSI8x-K53s09z6cYoNQLrigz1U/s1600/DSCF5664.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjkwDANDec9911JKY5Nrotdq2g-db5Nt-Rh60VoCcM7cSjINNzTb0I0o1-0IepDe53POER5k-v5lwbZF-5LAbr4bA9042M_AVGVt8btCyfBNVsZsLAVLSBSI8x-K53s09z6cYoNQLrigz1U/s640/DSCF5664.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wzór prosty. I znowu dochodzę do wniosku, że w prostocie siła. Irulan Hanki Pooplawskiej dziergało się naprawdę wdzięcznie. Co bardzo fajne, wzór można rożnie ze sobą komponować, co daje sporo możliwości chuścianego urobku. Rąby, jasna włóczka i mamy kolejne cudeńko. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRCuVRZ55lyh_8rDZNDFXaVIfCZ-e-ScNv2ByafmtBz2EgUKLB1dF5ToP32mOETixI7H-NpMLJGFLyZeEDVa3ehEIxja3FUXNzjPnQyW9epO5lyoLQVcR28gEHVSJaxXfdJyt8EGPcxC0v/s1600/DSCF5669.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="628" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRCuVRZ55lyh_8rDZNDFXaVIfCZ-e-ScNv2ByafmtBz2EgUKLB1dF5ToP32mOETixI7H-NpMLJGFLyZeEDVa3ehEIxja3FUXNzjPnQyW9epO5lyoLQVcR28gEHVSJaxXfdJyt8EGPcxC0v/s640/DSCF5669.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
Z wiadomości technicznych:<br />
Wzór: <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/irulan">Irulan</a><br />
Włóćzka: Lace Drops w kolorze szaro-miętowym (7120)<br />
Druty nr 4<br />
<br />
Na koniec zdjęcie mojego tęsknego tyłu... "ah kiedy oblekę się w taką własną... wcale nie ciasną" ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij55t8_6Aa6rU_4yujOSlXGNby5owM87yihqCuhlBVp2CWncW7wwpLonJuJesWvnTbFGlV5yosn2bsqmvFRpk8gb10qFu8zrBvzK31uxpWU0CLTT0rPiFcvIjsVONSjhPdX0ni3HqInxdr/s1600/DSCF5670.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij55t8_6Aa6rU_4yujOSlXGNby5owM87yihqCuhlBVp2CWncW7wwpLonJuJesWvnTbFGlV5yosn2bsqmvFRpk8gb10qFu8zrBvzK31uxpWU0CLTT0rPiFcvIjsVONSjhPdX0ni3HqInxdr/s640/DSCF5670.JPG" width="480" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-91720861898403238632016-04-16T10:14:00.003+02:002016-04-16T10:14:57.897+02:00Oliwa i rozmarynI jakoś znowu opuściłam się w bytności w internetowych czeluściach. Plus, że tylko tu, bo w normalnym świcie żywych zrobiłam dwie chusty (jedna z nich nawet obfocona), z pomocą mojej Matki furiatki uszyłam sukienkę, zrobiłam mydło na mleku, mitenki i zaczęłam sweter. Coś więc wywalczone zostało. Jakoś tym wszystkim zabrakło czasu na pisanie. Taki urok.<br />
<br /> Na razie odświeżam starocie. Nie żeby to jakaś prehistoria, ale generalnie mydło jest dalej w użyciu - dojrzewać wszak trochę musiało. A im poleży dłużej tym przyjemniejsze w obejściu. Mydło rozmarynowe - to coś na kształt mydła oliwkowego - zdecydowana przewaga oliwy, jednak nie odważę się powiedzieć o nim, że jest marsylskie. Tak czy siak wyszło fajnie. Ładny zapach dość twarde, pienistość nawet, nawet. Na pewno będę kombinować, żeby ograniczyć liczbę składników i pokusić się o kastylijską czy właśnie marsylską odmianę takiego mydła. Czyli oliwa, oliwa i jeszcez raz oliwa :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://3.bp.blogspot.com/-dY1PQ-AS0dM/VqJ-uOH0bZI/AAAAAAAAHR0/UTcmf5j52UkAl5ADvXU91RMFYt83Ca32QCKgB/s1600/DSCF5280.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="406" src="https://3.bp.blogspot.com/-dY1PQ-AS0dM/VqJ-uOH0bZI/AAAAAAAAHR0/UTcmf5j52UkAl5ADvXU91RMFYt83Ca32QCKgB/s640/DSCF5280.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Mydło rozmarynowe<br />
<br />
525 g oliwy<br />
150 g oleju palmowego<br />
30 g oleju rycynowego<br />
28g wosku pszczelego<br />
10 g oleju lnianego<br />
10 g oleju rzepakowego<br />
252 g wody<br />
93 NAOH<br />
Do wody trafiła szczypta soli i cukru, natomiast do wymieszanego już mydła dodałam 15 kropli witaminy E, naturalny olejek rozmarynowy i czubatą łyżkę suszonego rozmarynu.<br />
<br />
Mydło mogłoby mieć bardziej intensywny zapach, ale wszystko jest do poprawienia. Czytałam, że bardzo trudno ułożyć dobrą recepturę... i zaczynam w to wierzyć. Ideału jeszcze nie osiągnęłam, ale mam wrażenie, że z każdą kolejną kostką jestem bliżej ;).<br />
<br />
ps. teraz rozważam jakiś eksperyment ze zwierzęcym tłuszczem... ot takie do szpiku kości (a raczej użytego tłuszczu) męskie... bekonik i piwo... Hm! tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-87142775392178493222016-02-08T20:15:00.001+01:002016-02-08T20:15:11.218+01:00Biało-czarneChwaliłam się chustą na początku stycznia. Liczyłam po Trzech Królach to zwiewne dziabanie skończę, ale jakoś mnie tak chusta pokonała. Skończyłam jakoś tydzień później. Nic to jednak, bo mimo bardzo prostego wzoru, chusta bardzo mi się podoba. Zresztą wcale nie widać, że jest łatwa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Ibw-0xpnH9ytbDweFUQDRJyvJl2tDeam_DWFDFhsNpa3LrU8rMfHb_yQ5bIAIdvUVrGmB0fL_rNSmIfAmGj-41avALup_tAFnsSZWu8g-y3LGhyphenhyphenEsUdMGS2Kf-x8-9HsymjBpYhm7pup/s1600/DSCF5458.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-Ibw-0xpnH9ytbDweFUQDRJyvJl2tDeam_DWFDFhsNpa3LrU8rMfHb_yQ5bIAIdvUVrGmB0fL_rNSmIfAmGj-41avALup_tAFnsSZWu8g-y3LGhyphenhyphenEsUdMGS2Kf-x8-9HsymjBpYhm7pup/s640/DSCF5458.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Działo się fajnie. Nawet bez większego prucia, choć się pierdupłam - jakie to do mnie podobne, ale pruć się nie chciało i wybrnęłam z tego inaczej. Chusta "oczywiście" nie dla mnie, więc aż tak nie ubolewam nad małą nieścisłością wzoru, której w sumie nikt postronny i tak nie zauważy. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZsfWtl3we6ryazuigg-9ORbu10pTVlIT94hVmwnbIEnnoOMQIl0IfYxCCYG7shGM7VLHmddg2kMwL0FRPROjFbBrDZwl8h4evWuLF70WmQImGSwC1gSQeALxyvYoQQqQ1IlSTWU-EcbpM/s1600/DSCF5456.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="472" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZsfWtl3we6ryazuigg-9ORbu10pTVlIT94hVmwnbIEnnoOMQIl0IfYxCCYG7shGM7VLHmddg2kMwL0FRPROjFbBrDZwl8h4evWuLF70WmQImGSwC1gSQeALxyvYoQQqQ1IlSTWU-EcbpM/s640/DSCF5456.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
I prucia może nie było, ale oczywiście nie starczyło mi wełny, bo byłam zachłanna w powtarzaniu wzoru podstawowego. Plus, że działam z mieszanki Haapsalu i Merinos Fine i jak tej zabrakło wykończyłam samym Haapsalu. I co ciekawe jestem zaskoczona miękkością Haapsalu - mimo, że to wełna setka. Myślę, ze coś jeszcze z niej wydziergam. Kupiłam w kolorze wojskowej zieleni, to możne wreszcie wydziergam coś dla siebie (o naiwności). </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy5bbpMIaL-wMW6G3SI0J6ye4Vsym_nJxW03yT-dLNsieuhRUnQglHBy4yYMGKfQ9IZJNDfq-OPYWqBEe6R0OE5ugh_iKhBSQskrLcGytUKDFBJcvV4r3bmpjEHUFsa8cT5n656N3majMC/s1600/DSCF5465.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy5bbpMIaL-wMW6G3SI0J6ye4Vsym_nJxW03yT-dLNsieuhRUnQglHBy4yYMGKfQ9IZJNDfq-OPYWqBEe6R0OE5ugh_iKhBSQskrLcGytUKDFBJcvV4r3bmpjEHUFsa8cT5n656N3majMC/s640/DSCF5465.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Techniczne pierdoły:<br />
wzór to <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/ethereal-3">Ethareal </a>z Ravelry;<br />
włóczka to splot Haapsalu i Merinos Fine. Obie w kolorze waniliowego budyniu.<br />
druty - 3,75<br />
<br />
<br />
I ten rok zdecydowanie będzie chuściany, bo na drutach kolejna :) Tym razem czarna. Ot żeby było kontrastowo!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHL9GY71KXY5JsHRrtAqxvT97AY2wRJ0FbDxU3o3jR5OzNUhLbLU4ivAboJNIazf0y95vzyBLPPPiGuaHZL3ucyJRRLAzB69v4vUZ1t-E4gBQmMsw45yy-sW3BIllSfCDMaKpnQzkVbQom/s1600/DSCF5467.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgHL9GY71KXY5JsHRrtAqxvT97AY2wRJ0FbDxU3o3jR5OzNUhLbLU4ivAboJNIazf0y95vzyBLPPPiGuaHZL3ucyJRRLAzB69v4vUZ1t-E4gBQmMsw45yy-sW3BIllSfCDMaKpnQzkVbQom/s640/DSCF5467.JPG" width="640" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-9344407026627299722016-02-03T13:35:00.000+01:002016-05-04T19:06:11.668+02:00Świeczki w koronkach<div style="text-align: justify;">
Nad takim projektem myślałam już od jakiegoś czasu. Najpierw miały być to zwykłe słoiki albo szklanki z odzysku, a właściwie wycięte przez Kamila z butelek po piwie. Chodziło po głowie, chodziło i nigdzie nie zaszło. Mimo że z myślą o opakowanych w koronki świecznikach kupiłam świeczki w IKEI. Pomysł był, kordonek był, tylko chęci jakieś nie takie, jak trzeba. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNU3gBfTuBgyaQcoY4X4vfs_6sxb6oJ0FQ0El21UyBs38AGs-u2mmk_LZ19Bq0MhBiHjQEuDYpD1btUNMv2zTV76Xk4lYlTTDwyr8MX1vHMcLcWhRb-O1vmibcvaaXMhOdCi2Ua06_OXyb/s1600/DSCF5401.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgNU3gBfTuBgyaQcoY4X4vfs_6sxb6oJ0FQ0El21UyBs38AGs-u2mmk_LZ19Bq0MhBiHjQEuDYpD1btUNMv2zTV76Xk4lYlTTDwyr8MX1vHMcLcWhRb-O1vmibcvaaXMhOdCi2Ua06_OXyb/s400/DSCF5401.JPG" width="383" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Udało się jednak. I to przez <a href="http://www.intensywniekreatywna.pl/">Intensywnie Kreatywną</a> i jej Turniej Dziewiarski. Miało być opakowanie i jest! I przyznam, że bardzo fajnie wygląda, jak się w takim świeczniku zapali. Myślę więc, że to nie ostatni tego typu projekt. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPGP7gEdUC192MpbwcUMrZjEV3DthnX7-JOIXnbpy_Jj3l0OVzyHSMdL6qi4B_LcA6kTL0VIAlBODTo57dkFI5QVGZxv540KnBR5BbVufJBHmPB8GALk_XU5UnIRKT7uNGMLCDvbAlMQfV/s1600/DSCF5399.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPGP7gEdUC192MpbwcUMrZjEV3DthnX7-JOIXnbpy_Jj3l0OVzyHSMdL6qi4B_LcA6kTL0VIAlBODTo57dkFI5QVGZxv540KnBR5BbVufJBHmPB8GALk_XU5UnIRKT7uNGMLCDvbAlMQfV/s400/DSCF5399.JPG" width="300" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kordonek to Ariadna, o ile pamiętam w wersji Muza. Szydełko 1,5. Pomysł wzoru zaczerpnięty z jakieś szydełkowej gazetki Matuli - jak znajdę albo se przypomnę to może i coś uzupełnię. Z serwety łączonej wybrałam jeden element, wyliczyłam oczka i gra. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBa6lK_6C2nb6ffh9mZovTWlDMV1tNhYQGbMAV6y7nErF2vfbXZIO4egB4p__mGjBHJKPbgMgIFlvE6PYBNKvWbYUvueOplNlGjjaL9BB6nVATqxnwI5truhgpiNJPpNyV3UwtOnZPdzLA/s1600/DSCF5403.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBa6lK_6C2nb6ffh9mZovTWlDMV1tNhYQGbMAV6y7nErF2vfbXZIO4egB4p__mGjBHJKPbgMgIFlvE6PYBNKvWbYUvueOplNlGjjaL9BB6nVATqxnwI5truhgpiNJPpNyV3UwtOnZPdzLA/s400/DSCF5403.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A na koniec ubrany świecznik w towarzystwie powstająych mitenek. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-22939661327967996902016-01-22T20:15:00.003+01:002016-01-22T20:17:06.910+01:00Chmiel nie tylko do piwa<div style="text-align: justify;">
Mój Fater jakieś piętnaście lat temu wybył na roboty sezonowe do Niemiec. Prócz kasy, prezentów i zabójczej opalenizny przywiózł ze sobą sadzonkę chmielu wprost z bawarskiej plantacji. Rok temu uznaliśmy z Kamilem, że chmiel trzeba w końcu wykorzystać. On zamroził świeże szyszki do chmielenia swojego piwa. Ja dla siebie ususzyłam (dołączyła do nich jeszcze spora ilość od kumpla) i sukcesywnie przerabiam je na mydło :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-leFDYM2rqso/VqJ-E-f6jTI/AAAAAAAAHRs/1PDa6-lIctY/s1600/DSCF5296.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="462" src="http://3.bp.blogspot.com/-leFDYM2rqso/VqJ-E-f6jTI/AAAAAAAAHRs/1PDa6-lIctY/s640/DSCF5296.JPG" width="640" /></a>Teraz dojrzewa wersja nr 3. Zanim jednak powstała było eksperymentalne mydło na naparze z chmielowych szyszek :) I przyznam, że było to pierwsze mydło, którym mogłam się w miarę chwalić. Twardość odpowiednia - choć niestety wiadomo, że mydła naturalne zostawione w wodzie rozpuszczają się w tempie zastraszającym i to w niezbyt przyjemny wizualnie sposób. Pieniło się ładnie, do tego wreszcie zapach mi w miarę odpowiadał. Zauważyłam też wreszcie, że dojrzewanie mydłu służy. Fakt, do użycia nadaje się po jakichś 3-4 tygodniach, bo pH ma odpowiednie, ale dłuższe dojrzewanie znakomicie wpływa na twardość i zapach. Dlatego staram się teraz robić na zapas... i niby mogę tykać wcześniej, ale wolę sięgać po mydła ze starszych zapasów. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzieś tam w zamierzchłej przeszłości obiecałam, że nie będzie pitu pitu tylko, ale jak z mydła będę zadowolona to i receptura się pojawi. Słowo się rzekło, kobyłka u płota. TADA!</div>
<br />
Mydło chmielowo-miętowe<br />
<br />
140 g oliwy<br />
88 g masła kokosowego<br />
51 g oleju słonecznikowego<br />
35 g oleju z pestek winogron (aromatyzowany domowym sposobem miętą)<br />
18 g oleju rycynowego<br />
18 gr oleju palmowego<br />
2 g wosku pszczelego<br />
117 g naparu z szyszek<br />
48 g NAOH<br />
Witamina E, tłuczona kolendra i aromat pomarańczowy (nie pytajcie w jakich ilościach, bo nie zapisałam) dodane do wymieszanego już mydła, które osiągnęło gęstość budyniu.<br />
<br />
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-tFP7Re2RdW0/VqJ_Hcze0lI/AAAAAAAAHR8/owo6ei5IZbE/s1600/DSCF5292.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="http://3.bp.blogspot.com/-tFP7Re2RdW0/VqJ_Hcze0lI/AAAAAAAAHR8/owo6ei5IZbE/s640/DSCF5292.JPG" width="568" /></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Receptura ciut niedopracowana, ale to pierwsza, którą spisałam w swój magiczny kajet i to właśnie na jej podstawie powstawały kolejne chmielowe wariacje. Początki bywają trudne. I oby w przyszłości mydliło mi się tylko lepiej :)</div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-46188281428465702722016-01-09T18:15:00.000+01:002016-01-09T18:15:08.136+01:00Zwiewne dzianiePo kolejnym spruciu swetra, który popełniałam dla siebie, wróciła do chusty - oczywiście nie dla siebie. Dzieje się jednak ładnie. I mam nadzieję, że po weekendzie skończę, bo została mi już tylko ozdobna listwa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0uXBav0WS3FjRuIPllv_sYxWaO9TxHrD807-8PHm1y47iPkJt3rQawFlOheb-jj7DTNJxs1lIS0xFE3XALj1u9yVWDN4slQcV0lhi3U7Osv28besgcn-t7oTX3toOh2xBfYnRvWU87X2v/s1600/DSCF5303.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="404" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0uXBav0WS3FjRuIPllv_sYxWaO9TxHrD807-8PHm1y47iPkJt3rQawFlOheb-jj7DTNJxs1lIS0xFE3XALj1u9yVWDN4slQcV0lhi3U7Osv28besgcn-t7oTX3toOh2xBfYnRvWU87X2v/s640/DSCF5303.JPG" width="640" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-10415623345607797232016-01-03T20:14:00.000+01:002016-01-03T20:20:28.286+01:00Koliberki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Czasami się zastanawiam czy moje skakanie po robótkach wynika ze znudzenia, czy ja po prostu jestem masochistką i czasem lubię wyzwania, które spędzają mi sen z powiek. Niestety czasami robię wiele, ale ciągle pruję i nie bardzo mam się tu czym chwalić. Tak było z szalem - Tybetańskie chmury, tak było z kilkoma podejściami do chust dla mnie... tak tez jest ze swetrem, oczywiście też dla mnie - normalnie jakbym była przeklęta - jak robię na wydanie, jakoś mi idzie ;) I jak już się tak opatrzę na te druty, a mówiąc bardziej dobitnie na wkur****, ze już wytrzymać nie mogę, to skacze w zupełnie innym kierunku. Na takiej fali (i postanowień 101 w 1001, które niestety w większości spełzły na niczym) zaczęłam wyszywać wieniec z kolibrami... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0lxroe-6HIofy6kF6kHlwiKjrQytaNzSjFrIBSvrbrqwfLFYL5WpWyMEGJPW5qzAzumgttrxXXNIarPuakIkdEZ-7iRxFOUPlyEc-NLRobEPobHcFTRedwlYRT9btbjjeKJHEaxBEhF8e/s1600/35132_hummingbird_wreath.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0lxroe-6HIofy6kF6kHlwiKjrQytaNzSjFrIBSvrbrqwfLFYL5WpWyMEGJPW5qzAzumgttrxXXNIarPuakIkdEZ-7iRxFOUPlyEc-NLRobEPobHcFTRedwlYRT9btbjjeKJHEaxBEhF8e/s320/35132_hummingbird_wreath.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Spory projekt- jak widać. A ja jeszcze wpadłam na pomysł, żeby wyszywać to na lnie. I nie, żeby wyglądało to brzydko - wręcz przeciwnie - ja w lnie do haftu krzyżykowego się nawet zakochałam. Minus taki, że cholerstwo jest tak gęste, że wyszywa się z niezwykłą uwagą igłą, tak cienką, że nawet końcówka z oczkiem rani paluchy. A do tego haftu przybywa w takim tempie, że szkoda gadać. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW4D58tX5zpWFOsyx3xdTVic-0AIKj2W4rL0sCouhJQUdGRYjzeRR6TDYGKEjgULlMXTX993DPspzlRGk1LCKTwBu6FnpkzGTgB_8yEU99HIbr_L-RFxs2JDWEjksaPJ78NvVl4toDwBNk/s1600/DSCF3960.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhW4D58tX5zpWFOsyx3xdTVic-0AIKj2W4rL0sCouhJQUdGRYjzeRR6TDYGKEjgULlMXTX993DPspzlRGk1LCKTwBu6FnpkzGTgB_8yEU99HIbr_L-RFxs2JDWEjksaPJ78NvVl4toDwBNk/s400/DSCF3960.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przed śmiercią pewnie skończę ;) Choć coraz ambitniejsze plany dziewiarskie, mogą mnie wyprowadzić z równowagi do takiego stopnia, że wkurw przekuję w parę do haftu... Kto wie. Meldunek z kolejnego etapu może napłynąć szybciej niż mi się wydaje. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Na koniec pochwalę się, uporządkowaniem nici - trochę ich jest przy tym projekcie, często bardzo bliskich kolorystycznie, różniących się jedynie o ton, czy dwa, porządek jest więc wskazany. Moje pudełeczko ze skarbami wygląda więc tak :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgivhYejkRyvIU_UM1ttx-_4id1Lfkl8u4tRWtBZiFCtVF-45nI85tVTR9HqSy27yKCMAvDl1CLg2DqKlV0bIrcLR_mD5SLGKSN8I77BsGDwxdF2ooFLVIzqGkrzz8_nH8alHYij6QQbQ_F/s1600/DSCF3963.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgivhYejkRyvIU_UM1ttx-_4id1Lfkl8u4tRWtBZiFCtVF-45nI85tVTR9HqSy27yKCMAvDl1CLg2DqKlV0bIrcLR_mD5SLGKSN8I77BsGDwxdF2ooFLVIzqGkrzz8_nH8alHYij6QQbQ_F/s400/DSCF3963.JPG" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Takiego porządeczku to ja nie miałam, odkąd sięgam pamięcią... zawsze brud, smród i takie tam. A tu... jak nie ja :) </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
ps. zdjęcie gotowego haftu od Wujka Googla - www.needlecraft.com.au</div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-25726643005117949262015-12-31T16:29:00.004+01:002015-12-31T16:31:42.124+01:00Nowe zabawki<div style="text-align: justify;">
Zamiast podsumowań - bo przyznam, ze za nimi nie przepadam, zresztą tak samo jak za norowocznymi postanowieniami... bedą nowe zabawki. Uwielbiam <a href="https://www.sklep-ik.pl/">sklep u Intensywnie Keratywnych</a>... zamówienie dochodzi w dwa dni. A do tego, jak mam problem to Aga pomoże zawsze, ale to zawsze, nawet jak pytam o coś z zupełnie innej beczki. Ale tak to jest, jak coś sie robi z pasją i zaangażowaniem i z pasją.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do rzeczy jednak... moje nowe zabawki :) </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoZbfzNozjWD_a2FaCTefv85N4MOnFaaRAq1Dplzpkk57Int5jGL20mb8pjegtlqSIigQurU6YyTX-Zi3XD9SARqHUPnTdf8BUFY0bQMu7cgFAxJ7uwUp0GP3JrsYN1YwlrcDv4Vppv79u/s1600/DSCF5178.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="444" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoZbfzNozjWD_a2FaCTefv85N4MOnFaaRAq1Dplzpkk57Int5jGL20mb8pjegtlqSIigQurU6YyTX-Zi3XD9SARqHUPnTdf8BUFY0bQMu7cgFAxJ7uwUp0GP3JrsYN1YwlrcDv4Vppv79u/s640/DSCF5178.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wszystko ciemne. A co tam. Jasne własnie na drutach, bo walczę z chustą <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/ethereal-3">Ethereal </a>w kolorze budyniowym. I pewnie wyjdzie, bo kolejna nie dla mnie. A w kartoniku mam nadzieję, że dla mnie też coś się znajdzie - pewnie Haapsalu splątam z włóczką, którą miałam przerobić na Tybetańskie Chmury, ale te mnie znokautowały i pewnie do nich wrócę, ale nie mam pojęcia kiedy. Pozytywnie zaskoczyła mnie włoczka Gazzal Dennis - piękna czerń (brąz zresztą też) z lekkim srebrnym połyskiem (czego na fotce niestety nie widać). W motku wygląda bosko. Zobaczymy jak się z tego będzie robić. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I żeby rok zakończyć pozytywnie, mam kolejną partię chmielowego mydła. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoAlgmr7VlLe7mE6MpceFBxnIL286_aclpcXnT_148I52HL0rwTX1y1xS3PwpNehlpi1lDvIyhUPFZ0r5JxC181UC-rMvegIzwHG1S-FHdqPUkYrWBx-lR-MHCsRmy5CQxxKm3c9my2NV_/s1600/DSCF5176.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoAlgmr7VlLe7mE6MpceFBxnIL286_aclpcXnT_148I52HL0rwTX1y1xS3PwpNehlpi1lDvIyhUPFZ0r5JxC181UC-rMvegIzwHG1S-FHdqPUkYrWBx-lR-MHCsRmy5CQxxKm3c9my2NV_/s640/DSCF5176.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jutro podobnie rok zacznę... może czas na lawendowe, albo oliwkowo-rozmarynowe... hmmm.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na koniec wszystkim, którzy tu zajrzą życzę dużo szczęści w Nowym Roku... Jak to mówią Rosjanie (a ja się tego bardzo trzymam) oby Nowy nie był gorszy niż ten mijający. Do siego!! </div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-6953315151610709252015-09-26T17:21:00.002+02:002015-09-26T17:22:42.131+02:00Zasmarkaniec w Tybetańskich chmurach i paszcza MisiaJakieś cholerstwo się do mnie przyczepiło. Nos zatkany, dyńka boli i jakoś ogólne wewnętrzne "blech" czuję. Mogłabym to zrzucić na przesilenie jesienne (bo jak co roku o tej porze sypią mi się paznokcie, jak złoto z pociągu), ale wiadomo, że wszystkiemu winny Kam. Przywlókł coś, wyleżał dwa dni i mimo osłabienia lekkiego wydobrzał... pewnie, że wydobrzał, bo wszystko przelazło na mnie, wykuło się, uderzyło ze zdwojoną mocą i ma się dobrze.<br />
<br />
I jak tu człowiek ma robić starszego brata Miśka, który nawet dorobił się twarzy. I jak tu, co gorsza, walczyć z Tybetańskimi chmurami z cienizny (wzór <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/tibetan-clouds-beaded-stole">tu</a>) i nanizać te zasrane koraliki, jeden po drugim, jeden po drugim i to przy użyciu szydełka, które grubością może konkurować z igłą. Się nie da się. Temu zaległości filmowe nadrabiam. Ładne, dodam eufemistycznie, że pachnę nawet i kuruję się, po staremu i smacznie. Wieczorne grzane wino i nalewki ziołowe w takim stanie są niezastąpione. Do tego czosnek, a żebym sama nie waliła, to i Kama karmię, a niech też ma coś z życia :)<br />
<br />
Zanim się jednak całkiem obsmarczę, uczosnkuję i upiję... proszę Państwa oto Miś. Miś ma już wyszytą bardzo przyjazną buźkę. Matula nawet mu kokardkę pod szyją zawiązała. Dla mnie to on ciut za bardzo przyjazny, ale jest przewidziany dla Malucha, więc chyba styknie. A jak trza będzie, to się i coś bardziej mrocznego udzierga - jakiś Batman w galotach w grochy, albo co.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOErGb0ov3b49UKm46g1EOGysCfYK1SCIKOAgZB0ui5CQd9-rtk-m4Yx5B_Lk-z-1zoa-CHVzjX38kqdSvmlV_j6NBSBjrx4Dm9sg1pJm5Owhh6wwKxqLuPFXOlHgg55gST5C9qQYyGODt/s1600/DSCF3949.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiOErGb0ov3b49UKm46g1EOGysCfYK1SCIKOAgZB0ui5CQd9-rtk-m4Yx5B_Lk-z-1zoa-CHVzjX38kqdSvmlV_j6NBSBjrx4Dm9sg1pJm5Owhh6wwKxqLuPFXOlHgg55gST5C9qQYyGODt/s320/DSCF3949.JPG" width="240" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwJQWf_P9tRGgSQVQ69WdEc-wVshqC-3Y7SB16PBJmLzX8w3wjfn7tm9lMw2pgTuwEJqSrachm3U3jg8kE6jgGD7hyWCpkrU-_Hrca9rmlUphzqHbmzH04dP5L_mNQnOZ_JY9zPs5l6RwQ/s1600/DSCF3953.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwJQWf_P9tRGgSQVQ69WdEc-wVshqC-3Y7SB16PBJmLzX8w3wjfn7tm9lMw2pgTuwEJqSrachm3U3jg8kE6jgGD7hyWCpkrU-_Hrca9rmlUphzqHbmzH04dP5L_mNQnOZ_JY9zPs5l6RwQ/s320/DSCF3953.JPG" width="240" /></a><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2lpvEV2QYZVlj7pvOhTM-a5cw98JCQd4bCCxlLleFxeqtvq7sDvx9EQIn3CCK5wzUj00Ldtw63xWN5HIVqXT5ZIEvW6HP5WRnKMhruBxxUMTJVZwjKdE3xTmjtU4vT-XzIwe-0GyRbs-v/s1600/DSCF3955.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2lpvEV2QYZVlj7pvOhTM-a5cw98JCQd4bCCxlLleFxeqtvq7sDvx9EQIn3CCK5wzUj00Ldtw63xWN5HIVqXT5ZIEvW6HP5WRnKMhruBxxUMTJVZwjKdE3xTmjtU4vT-XzIwe-0GyRbs-v/s640/DSCF3955.JPG" width="608" /></a></div>
<br />
<br />
Szalem się póki co nie pochwalę, bo nic nie widać (żeby nie napisać bardziej dobitnie), ale nogami miśka giganta mogę :) Najlepsze, że się skończył materiał do przeszczepu wnętrzności i jak widać operacja się częściowo udała, a pacjent jak zwykle zmarł ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAl3oB-apj2HANaU4tDxxY4nl_5lcUIg1b5NxLu6NZEpPQCqfXeVebNcT5U9XdEGwy7b5CObBjgXTxyrVNCp6QZm3d059D3qwJbC3cEDpcWzYJzrA8r_mx1owKrgHWidSFz6ISPoTXK7OA/s1600/DSCF4010.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAl3oB-apj2HANaU4tDxxY4nl_5lcUIg1b5NxLu6NZEpPQCqfXeVebNcT5U9XdEGwy7b5CObBjgXTxyrVNCp6QZm3d059D3qwJbC3cEDpcWzYJzrA8r_mx1owKrgHWidSFz6ISPoTXK7OA/s640/DSCF4010.JPG" width="640" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-35340136575518651602015-09-04T18:40:00.001+02:002015-09-04T18:40:33.559+02:00Takie małe cuś :)<div style="text-align: justify;">
Było dziecięco i zostaje dziecięco. <span class="hiddenGrammarError">Nie żebym</span>
nie robiłam innych rzeczy, ale reszta drutowania to projekty dużo
większe — w moim przypadku w rozmiarze 38/40, więc trochę dłubania jest.
A że ja się szybko nudzę i muszę mieć alternatywę, to jakoś to dłubanie
trwa i trwa. A nawet jak już coś <span class="hiddenSpellError">udziergam</span>, to potem do zdjęć mozolnie się zabieram. Ot taki mój urok.<br /><br />Małe,
dziecięce rzeczy powstają szybko, w tempie wręcz ekspresowym. Do tego z
braku własnych potomków, to zwykle rzeczy, które idą w świat i zdjęcia
robię często bez namysłu. Dlatego też maluchów tu jakoś ostatnio więcej.
Patrząc jednak na ostatnie moje dziabania, to już widzę przyszłą
poprawę :<span class="hiddenGrammarError">)</span><br /><br />Dziś pochwalę się takim oto <span class="hiddenSpellError">cusiem</span>. Malutka ozdoba, dla malutkiej dziewczynki. Włóczka to gruby akryl w ilościach homeopatycznych. Szydełko też grube, bo o ile się nie mylę jakaś 5. Pomysł z głowy. Projekcik powstał na prośbę znajomej — z <span class="hiddenGrammarError">okazji okazji</span> pochwalenia się córką, na takim czy innym spotkaniu. Dostałam inspiracyjne zdjęcie:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeRtjEXmBAW3W9ZePaydqAnhTGoQydV_Wk1PgohjiKMD9KbrHd30-chsanL3C2fiGpqggW7r_N2YOi-9DnAQDg3YE4IUXVzZg5VPmnLzZFmQ7V5rm9ibh1ERAry8yB_ZCiJsoKdWPiSjNO/s1600/11791771_880235545346094_1841665295_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeRtjEXmBAW3W9ZePaydqAnhTGoQydV_Wk1PgohjiKMD9KbrHd30-chsanL3C2fiGpqggW7r_N2YOi-9DnAQDg3YE4IUXVzZg5VPmnLzZFmQ7V5rm9ibh1ERAry8yB_ZCiJsoKdWPiSjNO/s640/11791771_880235545346094_1841665295_n.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />trochę pomyślałam, <span class="hiddenSpellError">pomodziłam</span> i wyszło:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZyG-FuUcKf9TbyVkxo6sc9rMhtcrLPg1UL7yjL8DEp-J6kTsRGOnlyoS2p7N2CaCwbOlzebF5ZIQOsm16wF8_scrclKL7EWWASPIurjHoL4_SZqIf5UWsqxPS2KKqcHPjYQxc1CCqrGmy/s1600/DSCF3617.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="422" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZyG-FuUcKf9TbyVkxo6sc9rMhtcrLPg1UL7yjL8DEp-J6kTsRGOnlyoS2p7N2CaCwbOlzebF5ZIQOsm16wF8_scrclKL7EWWASPIurjHoL4_SZqIf5UWsqxPS2KKqcHPjYQxc1CCqrGmy/s640/DSCF3617.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Zmieniłam trochę formę, bo i bez wyraźnych ażurków i na pewno bez guziczka-perełki pośrodku. Doszłam do wniosku, że tak bezpieczniej, bo nie daj Boże Mała Ania zdejmie sobie z głowy <span class="hiddenGrammarError">to to</span> cudo i zeżre guzika? A tak to sam akryl, który nawet uczulać nie powinien. Zmieniłam też sposób mocowania — ten sznurek od snopowiązałki zaburzał jakoś moje poczucie dobrego <span class="hiddenGrammarError">smaku</span> ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />Co ciekawe doszłam do wniosku, że i większe dziewczynki mogą być z takiego <span class="hiddenSpellError">udziergu</span> zadowolone... Bo czyż nie wyglądam <span class="hiddenSpellError">suodko</span> <span class="hiddenGrammarError">:</span><span class="hiddenGrammarError">)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQ6Xvv5K7yD_oK4sr1KO7zO7ZxIHMpt6WKXy3mHr_MvFuwhy2iY5475PGvMrum_GEoduqFqXgBa5ySzuTGtSwPOun9oHv9MZ21y7Nur22QhMHo_4v6Wsx6Arl4086l7drRjHBFsNHDViLB/s1600/DSCF3605.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="442" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQ6Xvv5K7yD_oK4sr1KO7zO7ZxIHMpt6WKXy3mHr_MvFuwhy2iY5475PGvMrum_GEoduqFqXgBa5ySzuTGtSwPOun9oHv9MZ21y7Nur22QhMHo_4v6Wsx6Arl4086l7drRjHBFsNHDViLB/s640/DSCF3605.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-26459167108727015482015-07-04T16:06:00.002+02:002015-07-04T16:11:03.674+02:00Proszę Państwa oto Miś...<div style="text-align: justify;">
... Miś jest jeszcze ślepy dziś.<br />
<br />
Pozostając w dziecięcych klimatach z zeszłego roku, stworzyłam maskotkę na bazie misia - krewnego misia Jasia Fasoli. Miś dla bratanka... jeszcze ślepy i świeży jak lato i sam bratanek. Oczy noś i ryjek będzie więc wyszywany, coby dzieć nie pożarł żadnych małych guzikowych elementów. Przyznaje, jednak szczerze, że wyszywać mi się nie chcę i tę niewdzięczną czynność scedowałam na rodzicielkę. Jak się wyszyję - to się pochwalę całością.<br />
<br />
Miś jest niewielki, robiony szydełkiem nr 3. Idealny w sumie rozmiarem dla niewielkiego noworodka (bratanek ma zaledwie 51 cm i 2,5 żywej wagi - chucherko, że hoho). Miś wydziergany z czystego akrylu, coby i do rączki i do buzi bez uczulenia nieprzyjemnego drapania. Z całkiem cienkiego akrylu w kolorze można by rzec wielbłądzim. Korzystałam ze wzoru Akinny Stisu <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/lonely-bear">Lonely Bear</a>.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2X97JmRwgWGfpxV1ES81rTvcg4w1465id6cskTEsrTsYYLOy41PgGuMxcilcfbYQkh8jZA60_ZqbFy1tiz1dPc31vVSD3LzfOvamJTc0E70s3cVFcE4v6zScykeKYuc0mmZ1vJDJnkrSG/s1600/11252631_1131285053564539_6211161521168040112_n.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2X97JmRwgWGfpxV1ES81rTvcg4w1465id6cskTEsrTsYYLOy41PgGuMxcilcfbYQkh8jZA60_ZqbFy1tiz1dPc31vVSD3LzfOvamJTc0E70s3cVFcE4v6zScykeKYuc0mmZ1vJDJnkrSG/s640/11252631_1131285053564539_6211161521168040112_n.jpg" width="358" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że wyszło bardzo przyzwoicie, tym bardziej że to mój pierwszy mis w życiu - a właściwie to pierwszy maskotek w ogóle. Ba, zastanawiam się nawet, czy w miarę rośnięcia bratanka, nie powinnam wydziergać misia na jego większą miarę. Ale to jednak trochę wody upłynąć musi - w planach najpierw inne rzeczy. </div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-90641018410949444132014-10-05T16:23:00.000+02:002015-09-04T18:21:54.795+02:00Dziewczęce faleJa dalej w dziecięcym temacie. Sama nie wiem jak to się stało. Swoich latorośli nie mam, a tu taki nawał dziecięcych wdzianek. I co najlepsze pojawi się coś jeszcze - muszę tylko zrobić zdjęcia.<br />
<br />
Teraz jednak znowu róż i znowu dla dziewczęcia. Pomysł z Sandry dla dzieci, ale przerobiony na własna modłę. Rozmiar na roczniaka - coś koło 86 - tak mi się przynajmniej wydaje. Włóczka akryl i druty nr 3. Robiło się tak cudnie te fale, ze nabrałam ochoty na jakąś tunikę dla siebie z takim wzorem. Ale kiedy czas pozwoli, to ja już pojęcia nie mam. Tym bardziej, że teraz na drutach mitenki, które pójdą w świat... a później mam nadzieję, ze chusta z cienizny dla mnie.<br />
<br />
Ale ad rem. oto i on - różowa fala plus opaska z kwiatkiem gratis - ot zostało mi włóczki :) Myślę, ze komplet prezentuje się całkiem, całkiem.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiECCwa8Aviu6_cnrdUKwAbCnoHyMZZDr9LBLVPwV3waeDGggIQ7fqimdzAGgfcr87WQZI1lCarg_N-S9Qp7HcTnBodvk08YUCqvxaV_UaQlgT7rwizUBYBGr75kA4GiamQ1m5oC9rVJge_/s1600/DSCF0114.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="482" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiECCwa8Aviu6_cnrdUKwAbCnoHyMZZDr9LBLVPwV3waeDGggIQ7fqimdzAGgfcr87WQZI1lCarg_N-S9Qp7HcTnBodvk08YUCqvxaV_UaQlgT7rwizUBYBGr75kA4GiamQ1m5oC9rVJge_/s1600/DSCF0114.JPG" width="640" /></a><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB2uD8tkFWSOlwpW7-BDYzj4u-HYSINCYbVcPtmhfv1R2KWiAqpdBZE1lEdZlyV6L3Z3BHSTwoCQrlOIjait5uAdOhkzwPLe8TaJz9ZDF5FhnItrb62a_-ijfYHlfRAOS6M6uJcF97wx3I/s1600/DSCF0128.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB2uD8tkFWSOlwpW7-BDYzj4u-HYSINCYbVcPtmhfv1R2KWiAqpdBZE1lEdZlyV6L3Z3BHSTwoCQrlOIjait5uAdOhkzwPLe8TaJz9ZDF5FhnItrb62a_-ijfYHlfRAOS6M6uJcF97wx3I/s1600/DSCF0128.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-72221529584100869482014-09-29T12:45:00.000+02:002014-09-29T12:45:06.296+02:00Hu, hu!<div style="text-align: justify;">
W moim ostatnim tworze jestem zakochana. Na razie wersja mini, na bajtla koleżanki, który się nawet na świecie jeszcze nie pojawił. Ale wzór jest tak wdzięczny i fajowy, że zanim zaczęłam robić bajtlową sówkę, już wiedziałam, że tegoroczne narto-bieganie bez czapy się nie obejdą. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wzór wygrzebany na <a href="http://ravelry.com/">ravelry.com</a>, a dokładniej <a href="http://www.ravelry.com/patterns/library/woolly-owl-hat">Woolly Owl Hat</a> Kat Golding. Kolorystycznie po mojemu, czyli jechałam z tego, co akurat na stanie i pod ręką. Zewłok czapki nitką podwójną robiłam na gigantycznym szydełku w rozmiarze 10. Pozostałe elementy 3,5. Oczywiście największe męczernie przeżywałam wykańczając, zszywając i to tez pożarło mi najwięcej czasu. Ale warto było. Aha - wszystko akrylowe, więc nic nie powinno gryźć, drapać i uczulać. Dla dziecia jak najbardziej na plus. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A na koniec najlepsze :) Sesja z moim kochanym modelem - bo tylko jego głowa w miarę pasowała do czapki. Żeby nie było - model nie ucierpiał i ma się bardzo dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_a4a5x-w6GfKo2yJ6z3G_fKk-MgneXgicbYxEr6r9H3k96ehMixWLk4dV1CZZrkzqHj9_V8R6wApoPkxjnqOiWVq9D0J3YndafA2rq7sPq_J2kuXb58xHfHU4wP78XVW-jcZ6DWExJ4Qs/s1600/WP_20140925_002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_a4a5x-w6GfKo2yJ6z3G_fKk-MgneXgicbYxEr6r9H3k96ehMixWLk4dV1CZZrkzqHj9_V8R6wApoPkxjnqOiWVq9D0J3YndafA2rq7sPq_J2kuXb58xHfHU4wP78XVW-jcZ6DWExJ4Qs/s1600/WP_20140925_002.jpg" height="640" width="358" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-29595523814289125972014-09-01T12:41:00.000+02:002014-09-02T09:56:49.618+02:00Szrecho Flower<div style="text-align: justify;">
Kolejna wymianka się wymieniła. Przyznaję, że niezmiernie cieszy m nie radość obdarowanych przez ze mnie osób. Tym bardziej, że ja nie do końca wierzę, że to, co robię jest w dechę i podobać się może. I jakaś była moja radość jak przeczytałam o radości Poznanianki Weraph, której moja chusta (tak, tak - kolejna nie dla mnie) przypadła do gustu. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxDUQ3_cj1BOl_gLgs13hlv3BR51tXC-7ixAfYuOU1iq7p-j9mR1RuPUk5NQHuJygZcySgAIwxjx8l3PKsxb6TfKDYGiCLDo_jKKjqEDNxIwAp7GpImCnWxiUccRWi8RQ3u8wXdAhgpUTk/s1600/DSCF9790.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxDUQ3_cj1BOl_gLgs13hlv3BR51tXC-7ixAfYuOU1iq7p-j9mR1RuPUk5NQHuJygZcySgAIwxjx8l3PKsxb6TfKDYGiCLDo_jKKjqEDNxIwAp7GpImCnWxiUccRWi8RQ3u8wXdAhgpUTk/s1600/DSCF9790.JPG" height="414" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Tym razem walczyłam z wzorem Echo Flower, a z racji, że usta z szarości wychodzi Szrecho Flower jak w pysk strzelił. Włóczka to akryl z niewielką domieszką wełny - miało być letnio, więc chciałam lekko. I w sumie chyba tak wyszło, bo nitka niezwykle delikatna i mimo, że ciut trudniej z blokowaniem niż w przypadku wełny lub bawełny - z efektu jestem na tyle zadowolona, że planuję z niej coś dla siebie - chustę, sweterek... sama jeszcze nie wiem. </div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaI4G64VJP2fDMZQxa0X22HDgyJuoMeH3fK_FRL0u-0OVpNTqjo8H8-Ynkpqfy5PYITa-P_mejy8Fht7J5A-WhO6xEyR6Q2EZDjsKuqdUujC4nr096wjXeuG3ToT6BaQFTa-dLNsvXTl_-/s1600/DSCF9792.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaI4G64VJP2fDMZQxa0X22HDgyJuoMeH3fK_FRL0u-0OVpNTqjo8H8-Ynkpqfy5PYITa-P_mejy8Fht7J5A-WhO6xEyR6Q2EZDjsKuqdUujC4nr096wjXeuG3ToT6BaQFTa-dLNsvXTl_-/s1600/DSCF9792.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi6kzzYyk5OJ25zWhc5NM9HTykyYOmJriPiHLvA2sRfYKWwunDTgsdR6rZvb5O-uTjAQG4ddRbMtwZUYm2rvnYwFPQt8MtB1dKal9vPdB1xPYsd7vZKSC5SCVEcWomWquaTA1qH3E_4KTO/s1600/DSCF9771.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhi6kzzYyk5OJ25zWhc5NM9HTykyYOmJriPiHLvA2sRfYKWwunDTgsdR6rZvb5O-uTjAQG4ddRbMtwZUYm2rvnYwFPQt8MtB1dKal9vPdB1xPYsd7vZKSC5SCVEcWomWquaTA1qH3E_4KTO/s1600/DSCF9771.JPG" height="240" width="320" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Ale, ale wracam do wzoru, bo przyznać muszę, że on przecudnej urody i mimo, że bez wyraźnego środkowego oczka - wcale nie tak skomplikowany, jak się w pierwszej chwili spodziewałam.Dziabałam na KP 4, więc szybkość była niezła - skończyłam niemalże w 2 tygodnie - och żeby mi tak poszło z wersją dla mnie. I cieszy mnie bardzo, że temat wymianki podpasił pod ten wzór, bo dla siebie nie zrobiłabym go nigdy - za dużo projektów na ravelry.com - cóż, jestem lekko zboczona ;)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQhCCIz3QEb8j_54oe3-WmBnCbauw5akyrH3S0pVW8Y6nymNXcD8adQ9i84rNOiHArDJJC7hoQwBGEkArlN4y2i0DztQR_94urhEMR14N67zDO3IrlB1jy9E6YnCpgjrHGLrle39mPNoU7/s1600/DSCF9772.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQhCCIz3QEb8j_54oe3-WmBnCbauw5akyrH3S0pVW8Y6nymNXcD8adQ9i84rNOiHArDJJC7hoQwBGEkArlN4y2i0DztQR_94urhEMR14N67zDO3IrlB1jy9E6YnCpgjrHGLrle39mPNoU7/s1600/DSCF9772.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Do chusty wyszyłam poduszeczkę na igły/szpilki w wersji de lux, bo pachnącą prawdziwa lawendą. Wszystko po to gdyby poduszeczka była mało przydatna... wtedy idealnie posłuży za wypędzacza moli z szafy. Wzór to poduszeczka do nożyczek Victorian Lavender. Niezwykle wdzięczny i zdecydowanie efektowny - przynajmniej dla mnie. Wyszywałam na Aidzie 14. Czyli bardzo tradycyjnie. Musiałam się przeprosić z backstitchem, bo tutaj ich sporo, ale efekt dają fantastyczny. I co najlepsze - przez moje roztargnienie - to maleństwo wyszywałam tydzień (a może nawet więcej). Schemat czytałam jakoś na kwadratowo i w efekcie kilka razy musiałam wypruwać nitki. Kto nie ma w głowie, ten ma... no nie w nogach, ale w czymś na pewno. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I na koniec obie rzeczy razem :) Aaaaa i zapomniałabym o prezencie dla mnie. Śliczne koralikowe komplety biżuterii. I mimo że koraliki to nie do końca moja bajka, to, co dostałam całkiem mi się podoba. Jak znajdę fotki, to tez się pochwalę... a co :)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiufRwU6P7wqd5-0_WXo9GYUpX7ZlKtFtx7WA9yTKQJer1leMyu7kdNe8zi6M_xWbmNrKRlXUbkTHj_qDaOXjg7spSK78MMez0PxVi29JE5CRuVRr333mcB0C2jT8kUYSHDRZVKhW4slbjx/s1600/DSCF9757.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiufRwU6P7wqd5-0_WXo9GYUpX7ZlKtFtx7WA9yTKQJer1leMyu7kdNe8zi6M_xWbmNrKRlXUbkTHj_qDaOXjg7spSK78MMez0PxVi29JE5CRuVRr333mcB0C2jT8kUYSHDRZVKhW4slbjx/s1600/DSCF9757.JPG" height="546" width="640" /></a></div>
<br />tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-57494039730015588612014-08-14T13:54:00.001+02:002014-08-14T13:54:07.457+02:00"Mydło wszystko umyje, nawet uszy i szyję..."<div style="text-align: justify;">
Jak widać tofka szajb ma wiele. Od gotowania, przez piesze wyprawy i to najlepiej po bezludnych zadupiach, po rękodzieło i jedzenie. A że rękodzieło niejedno ma imię dziś będzie zupełnie z innej beczki, bo nie o szydełku, hafcie, czy kolejnym wydzierganym cudeńku.O nie! Dziś będzie o moim pierwszym, własnoręcznie wymieszanym mydle. Dobra, nie do końca moim, bo Kam miał też w tym swój bardzo czynny udział. Po skręceniu przeze mnie nogi i to na prostej drodze, a na dokładkę w butach trekingowych - uznał, że ługiem to ja sobie na pewno krzywdę zrobię i lepiej żebym ja się zajęła recepturą, a on się zabawi w małego chemika i te recepturę przeniesie na żywe, znaczy martwe mydło. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-VbFSjSPRSI0/U-ibLp1-8sI/AAAAAAAAFlM/qOeQDVxE-g0/s1600/DSCF9831.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-VbFSjSPRSI0/U-ibLp1-8sI/AAAAAAAAFlM/qOeQDVxE-g0/s1600/DSCF9831.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
I muszę przyznać, że z efektu w sumie jestem zadowolona. Może nie jest idealnie, ale od razu rzuciłam się na głęboką wodę i przy pomocy niemieckojęzycznego kalkulatora stworzyłam prostą, ale nie da się ukryć, że własną recepturę na te oto białe cudeńko. Czuć leciutki aromat lawendy - co nie jest błędem, ale mi odpowiada, bo za lawenda nie przepadam, ale akurat to miałam pod ręką.<br />
<br />
I chciałam dać przepis, ale oczywiście z racji, że to pierwszy z pierwszych to zapisałam gdzieś na karteczce i już zdążyłam ją zgubić :) Cala ja. Kolejne skrzętnie zapisuję w kalendarzu więc dokumentacja jest.Niemniej jednak z chwalenia się nie zrezygnuję. A co! Wszak ładne jest!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MnKEwKG26Hk/U-ibXnYCq1I/AAAAAAAAFlU/aTFfvJpIeQs/s1600/DSCF9834.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-MnKEwKG26Hk/U-ibXnYCq1I/AAAAAAAAFlU/aTFfvJpIeQs/s1600/DSCF9834.JPG" height="480" width="640" /></a></div>
<br />
Tu widać, że idealnie nie jest.Coś się chyba zaczęło nie tak zmydlać, utleniać czy inny jakiś i niestety z jednej strony mydło jest ciemniejsze, zamiast białe lekko żółte. Do tego lekko się ciągnie, ma taką dziwną powłokę. Za to dla skóry jest genialne. Po skończonej kąpieli mam wrażenie jakbym się cała natarła glicerynowym kremem - taką mam warstwę ochronną. Nie zrażam się więc wcale, mieszam za to kolejne mydlane wynalazki, a niedługo może i kremy do ciała. Kto wie, gdzie mnie te szajby powiodą. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-5kUu7VaGjME/U-ibjdVff0I/AAAAAAAAFlc/XcgFNu5_aWc/s1600/DSCF9837.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-5kUu7VaGjME/U-ibjdVff0I/AAAAAAAAFlc/XcgFNu5_aWc/s1600/DSCF9837.JPG" height="402" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2134663559488657181.post-49845286081924519172014-07-30T12:03:00.002+02:002014-07-30T12:11:53.024+02:00Ale to już było...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-52pXBqAZCLc/U9jA96z35fI/AAAAAAAAFgc/U4l1AXmwc_M/s1600/dlaFoqsica_zps68ead749.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-52pXBqAZCLc/U9jA96z35fI/AAAAAAAAFgc/U4l1AXmwc_M/s1600/dlaFoqsica_zps68ead749.jpg" height="640" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Walczę z prezentami na aktualną wymiankę <a href="http://craftladies.org/">craftladies</a>... i przypomniałam sobie, że w jednej już udział wzięłam. I zanim pochwalę się, co tam wymyśliłam w temacie zielonej łąki postanowiłam odgrzebać zdjęcie z poprzedniej wymianki i się pochwalić jakie prezenty wysłałam w świat. Wiem, że to odgrzewane kotlety, ale na śmierć zapomniałam o bożonarodzeniowych prezentach... i nic to, że mamy koniec lipca. W Trójce już też leciał Wham i padał śnieg. Co się więc będę szczypać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak widać pobawiłam się w kilka technik. Był quilling w postaci gwiazdek (ozdobionych dodatkowo brokatem), aniołka i gwiazd betlejemskich. Do tego szydełkowe gwiazdki i świąteczny humbug. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Namęczyłam się i zdążyłam rzutem na taśmę... i to dosłownie. Ostatnie szwy w humbugu stawiałam późno w nocy w przeddzień wysyłki. Ale warto było, bo obdarowanej (foqsicy - dzięki niej mam też zdjęcie, bo u mnie jak zawsze w ważnych chwilach - albo nie działa komputer, albo aparat) podobało się to, co wypociłam :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
ps. Dodam, że humbug powstał na lnie. To był mój pierwszy raz i muszę przyznać, że materia niezwykle wdzięczna - prezencje ma taką, że hoho. Może troszkę trudniej jest niż na kanwie, ale dużo bardziej efektownie i przy niektórych projektach na pewno zostanę właśnie przy lnie. tofkahttp://www.blogger.com/profile/10349247351856055673noreply@blogger.com0